Burzliwe spotkanie w sprawie rekultywacji wysypiska w Łebczu
Burzliwe i emocjonalne. Tak można określić spotkanie dot. rekultywacji wysypiska śmieci w Łebczu, które odbyło się we Władysławowie. Przyszli na nie m.in. mieszkańcy Szotlandu i Osiedla Żwirowa, którzy mają dość fetoru i hałasu, jaki towarzyszy pracom. Obawiają się też, że w wyniku prac mogło dojść do skażenia wód gruntowych.
Spotkanie zorganizował burmistrz Władysławowa, który zaprosił na nie także burmistrz Pucka oraz władze Puckiej Gospodarki Komunalnej – odpowiedzialne za wysypisko i rekultywację oraz przedstawicieli firmy, która przeprowadza prace.
Wykonawca zobowiązał się m.in. do zaniechania prac w sezonie letnim oraz zadeklarował, że ograniczy ruch samochodów w godzinach nocnych, a także nie będzie wykorzystywał w procesie rekultywacji odpadów z oczyszczalni ścieków. Powstanę też bariery, które mają zlikwidować odór ze składowiska. Zostaną też zlecone specjalistyczne badania aby sprawdzić czy nie doszło do zanieczyszczenia wód podziemnych. Powstanie też zespół, który sprawdzi czy do rekultywacji nie były wykorzystane odpady niedozwolone – np. odpady komunalne. Cała rekultywacja ma się też zakończyć do końca przyszłego roku, a nie – jak wcześniej planowano do końca roku 2023.